Na styczniowym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w bibliotece w Bolechowicach przyszło nam zmierzyć się z monumentalnym dziełem węgierskiego pisarza Pétera Nádasa, od wielu lat wymienianego wśród kandydatów do Literackiej Nagrody Nobla. Wyzwanie, jakie stawia przed czytelnikami autor ponad ośmiuset stronicowej "Pamięci” nie należy do najłatwiejszych i nie chodzi tu bynajmniej o dość pokaźną ilość stron. Nádas, przedstawiając losy pokolenia dorastającego w latach pięćdziesiątych, wraca do największych traum węgierskiej historii, mroków stalinizmu i powstania w 1956 roku. Na tle tych wydarzeń jesteśmy świadkami dojrzewania i dorastania bohatera – narratora, próbującego ułożyć sobie życie…
Nádas, wszystko o czym pisze, bardzo dogłębnie analizuje. Z wielką wnikliwością pisze zarówno o przywołanych z pamięci ludzkich relacjach, zdarzeniach, słowach czy nawet przedmiotach. Najdrobniejszy detal staje się pretekstem, aby powrócić do przeszłości i snuć wielowątkową opowieść, przesyconą metaforami i dygresjami. Trzeba pozostawać bardzo czujnym, żeby nie pogubić się w gąszczu retrospekcji oraz wielopłaszczyznowej i skomplikowanej narracji.
Klubowicze docenili pisarski kunszt autora i świetny przekład książki na język polski w wykonaniu Elżbiety Sobolewskiej. Choć „Pamięć’ nie trafiła w literacki gust wszystkich uczestników spotkania, to zyskała też swoich fanów. Rozpiętość ocen w naszej dziesięciopunktowej skali była tego wieczoru ogromna. Jedna z dyskutantek, która przyznała „Pamięci” mocną dziewiątkę powiedziała:
„Według mnie to kawał, nawet całkiem spory biorąc pod uwagę jej objętość - dobrej literatury. Bardzo odpowiadał mi harmonijny styl, pewna konsekwentna jakby to nie zabrzmiało pretensjonalnie - melodia. Jak się ją załapało to miałam takie wrażenie, że można było popłynąć za autorem. Pewnie to również zasługa dobrego tłumaczenia, ale to raczej intuicyjne. Nie należę do osób specjalnie zagłębionej w przeszłości raczej ciekawi mnie bardziej czas przyszły niedokonany. Ta książka uświadomiła mi jednak jak bardzo ulepiona jestem z tego co było z doświadczeń, dokonań, porażek, z historycznych okoliczności czyli z PAMIĘCI właśnie... Pewnie nigdy z własnej i nieprzymuszonej woli nie sięgnęłabym po tę książkę a odnoszę wrażenie, że stała się ona dla mnie ważna”.
Zapraszamy na kolejne spotkanie 23 lutego godz. 19.00. Będziemy dyskutować o powieści „Dom duchów’ - Isabel Allende.