Marcowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dzieci w Zabierzowie, poświęciliśmy książce „Awaria elektrowni” Tiny Oziewicz, która przeniosła nas w nocny świat pełen ciemności, dzikich zwierząt, dziwnych odgłosów i zapachów.
Co się stanie, gdy w mieście tętniącym nocnym życiem i sztucznym światłem, nagle, bez najmniejszej zapowiedzi, zniknie prąd? Czy coś, co u współczesnego człowieka budzi strach, dla wszystkich jest utrapieniem? A może dla niektórych to zbawienie? W pełnym odprężeniu, przy dźwiękach relaksacyjnej muzyki, klubowicze poznali świat z perspektywy zwierząt, owadów i roślin, dla których ciemna noc jest wybawieniem i światem niemal idealnym, a którego mają coraz mniej przez cywilizację światła i prądu. Co jednak, gdy tego prądu zabraknie, gdy wyłączą wszystkie latarnie, gdy nocnego mroku nie rozprasza światło lampy, telewizora. Gdy można spojrzeć w niebo i zobaczyć tylko księżyc i gwiazdy. Gdy zamiast szumu telewizora, dźwięków smartfona, możemy usłyszeć odgłosy życia, które toczy się obok nas – rechotu żab, pohukiwania sowy, odgłosów nocnych zwierząt. Z tej właśnie perspektywy klubowicze mogli spojrzeć na nieco inną rzeczywistość. Chociaż zapoznaliśmy się z książką dla dzieci, daleko jej do dziecięcej stylistyki.
Książka zachwyca ilustracjami Rity Kaczmarczyk, która w swoich tajemniczych obrazach przedstawia świat pozbawiony prądu, w którym zwierzęta otulone ciemnością, czują się bezpiecznie. Awaria prądu dla ludzi, choć irytująca, także miała znaczenie – sprawiła, że każdy, chcąc poczuć się bezpieczniej, odszukał towarzystwa drugiego człowieka i mógł odkryć jak pięknie wygląda niebo pełne migotliwych gwiazd.
Nad rolą prądu, światła w życiu zarówno człowieka, jak i zwierząt, toczyła się ożywiona dyskusja wśród klubowiczów, którzy bardzo poważnie podeszli do tematyki książki i prześcigali się w pomysłach, jak chroniąc ludzi, można również chronić przyrodę ożywioną, która jest częścią naszego życia.
Kreatywność grupy wykorzystaliśmy w grze – „Kto? Kiedy? Z kim?” Dzieciaki, odpowiadając na pytania, wymieniali się karteczkami z koleżankami i kolegami, dzięki czemu na koniec powstawały fantastyczne, śmieszne opowiadania. Kto wie, czy nie scenariusze kolejnych książek?